środa, 17 lipca 2013
Pasmo nieszczęść.....
Za szybko cieszyliśmy się, za szybko.... Borys wczoraj w nocy trafił na oddział w Klinice w Chorzowie. Niestety przez paluszek w operowanej rączce dostała się straszna bakteria, która zaatakowała jego węzły chłonne. O krok brakowało by wdała się sepsa. Od rana podawano mu końskie dawki antybiotyków , o 13.10 trafił znów na blok operacyjny gdzie czyszczono kość w paluszku z ropy. Znów zabieg trwał 2 godziny. Znów moje dziecko cierpi, znów jego małe ciałko musi przeżywać koszmar, ciągłych cięć i igieł. Tęsknie za spokojem, za dziecinnym kłótniami i zabawami. Mam dosyć patrzeć na cierpienie synka. Wróciłam dziś po 18 do domu, samochód oddany do mechanika bo już w drodze powrotnej ledwie dychał. W piątek zawiozę córkę do siostry i jadę do syna na dwa dni. Dzięki pomocy Jakuba który wydoi mi kozy i babci która przypilnuje ich bezpieczeństwa mogę jechać pobyć i przytulić synka.Strasznie mi serce krwawi.... :((((
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przykro mi, że tak się podziało. Ale dobrze, że jest pod opieką lekarzy, na pewno opanują problem. Wszystkiego dobrego dla synka i całej Waszej rodzinki, trzymaj się i bądź dobrej myśli!
OdpowiedzUsuńTak mi przykro! Ściskam!
OdpowiedzUsuńO mój Boże...bardzo Ci współczuję! Trzymaj się dzielnie i myśl pozytywnie. Serdecznie ściskam!
OdpowiedzUsuńSynuś pod opieką wspaniałych lekarzy. Dacie radę. Wytrzymajcie jeszcze troszkę, a potem już będzie coraz lepiej.Trzymam za was mocno kciuki :)
OdpowiedzUsuńMały miał pecha ale myslę,że wszystko bedzie w koncu ok.
OdpowiedzUsuńMysl pozytywnie po burzy zawsze wychodzi slońce.
Trzymaj się dzielnie Moniko,wierzę że wszystko będzie dobrze.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze - zobaczysz.
OdpowiedzUsuńMoniko trzymaj się. Ściskam Cię z całego serca.
Pozdrawiam serdecznie.
Trzymaj się Moniko całym sercem jestem z Tobą.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDobrze, że masz możliwość bycia przy nim, odwagi, będzie dobrze. Ściskam mocno i trzymam kciuki
OdpowiedzUsuń:((( Nie ma nic gorszego dla matki niż cierpienie jej dziecka, nie ma nic trudniejszego, niż patrzeć na to cierpienie w bezradności:( Trzymaj się dzielnie, synek na pewno da radę zwalczyć świństwo i już niedługo odetchniecie spokojnie znów w domku...
OdpowiedzUsuńUtulaj malucha. Wiem ,że i Ty cierpisz, tak mi Cię żal. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTrzymaj się! Duchem jestem z Tobą!
OdpowiedzUsuńWiem, ze zadne slowa pocieszenia tu nic nie dadza... Myslami jestem z Toba...
OdpowiedzUsuńniech Borysek szybko zdrowieje... jestem z Wami.....cóz tak się czasami zdarza... szkoda tylko dziecka bo cierpi... mam nadzieje że poradzi sobie jak najszybciej...
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki Moniko ...
a już myślałam, że pasmo nieszczęśc się skończyło...
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki...
jak dobrze, że masz siostrę i zaufanego Jakuba, który zajmie się Twoimi zwierzętami z taką samą troskliwością i profesjonalizmem jak Ty :)
trzymaj się...daj znac jak do domu wrócicie :)
Oj oj ale musisz przetrwać bo kiedyś będzie dobrze...
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze, będzie dobrze - nie ma innego wyjścia, nie dawaj się czarnym myślom, jest malutki - zapomni o tym bólu, zobaczysz;)))
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Monia to tylko przejściowy pech, myśl pozytywnie całusy.
OdpowiedzUsuńMoniko, tak mi przykro. Myślami jestem z Tobą. Kiedyś muszą przecież nadejść dobre chwile i wszystko sie ułoży.
OdpowiedzUsuńo żesz.... :O
OdpowiedzUsuńKurcze strasznie mi przykro, że mały i Wy też tak cierpicie :(
pozdrawiam i myślę o was.
OdpowiedzUsuńStrasznie mi przykro :/ przytulam Was i trzymam kciuki :**
OdpowiedzUsuńMonia, trzymaj się. Będzie dobrze. Szkoda tylko, że przez błedy konowałów dziecko musi cierpieć. Pocieszające, ze masz wokół tylu dobrych ludzi, którzy pomoga w trudnych chwilach.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się dziewczyno, będzie dobrze .
OdpowiedzUsuńTrzymam za Was kciuki, trzeba wierzyć mimo wszystko, że wkrótce wszystko będzie w porządku. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńco to się dzieje, trzymaj się synek będzie zdrowy, ja sama tez już w strachu,mój wnuczek jest głuchy na jedno ucho,trzeci migdał się tam wepchał ,ma operację w sierpniu,stary cierpi a co dopiero takie dziecko które w tych sprawach nie może się wysłowić,trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńtrzymaj się..będzie dobrze....myślami jestem z Wami...
OdpowiedzUsuńMonia mam nadzieję że wychodzicie już na prostą :)
OdpowiedzUsuń