środa, 8 maja 2013

:(

Jeśli mam podsumować dzisiejszy dzień mogę powiedzieć tylko FATALNY!!! Rano wstałam i poszłam do kóz na dojenie, nie spodziewałam się tego co zobaczyłam. Mysza miała rozerwaną jedną połówkę wymienia, sprawczynią była Cynamona która miała krew na rogach. Prawie godzinne tamowałam jej krew by nie kapała z rany, będąc już bezsilna bojąc się, że się wykrwawi zalałam ranę jodyną. Krzyk i zgrzytanie zębów Myszy mówił sam za siebie ile bólu ją to kosztowało. Niestety wyboru nie miałam a jodyna zasuszyła szybko ranę i krwawienie ustąpiło. Automatycznie zostawiłam ją w stajni z daleka od innych zwierząt i zadzwoniłam po weta. Niestety nie mógł być od razu ale dopiero późny popołudniem. Czekałam więc, pod wieczór odbył się zabieg ratowania wymienia. Myszce podano narkozę, zszył jej wymię wcześniej oczyszczając  z martwej tkanki.Gdy ja uśpił i położyliśmy ja na stole okazało się że ma pęknięte żebra i ropień na jednym wielkości pomarańczy. Dam sobie rękę uciąć wcześniej jak ja głaskałam nic nie czułam :( Za kilka dni znów narkoza i czyszczenie ropnia teraz dostała antybiotyk by go zasuszył. Fatalny dzień :(

13 komentarzy:

  1. Współczuję - Myszy i Tobie - Trzymajcie się!

    OdpowiedzUsuń
  2. :((

    nie lubię jak zwierzaki chorują, cierpią i nawet powiedzieć nie mogą co je boli.

    OdpowiedzUsuń
  3. Straszne..szczerze współczuję!Mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia. Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej! Okropne wieści :(
    Mam nadzieję, że koza wróci do pełni zdrowia i dalej będzie dokazywać, jak zwykle. Trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  5. przykro mi, wiem ile Cię to emocji kosztuje. Tak kochasz swoje zwierzaki. Ale jak juz ma opiekę weta, to wszystko będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzeczywiście fatalny dzień :(
    Trzymam kciuki żeby wszystko dobrze się skończyło.

    OdpowiedzUsuń
  7. o kurczę trzymam kciuki.... i teraz nasuwa mi się pytanie, czy lepiej trzymać każdą oddzielnie przypalowaną na dłuższym łańcuszku, czy puszczać całkiem luzem?

    OdpowiedzUsuń
  8. Aż normalnie serce ściska jak się pomyśli ile musiała się wycierpieć.Mam nadzieję ,że teraz już będzie tylko lepiej.Trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  9. O kurcze...to nieźle się dziewczyny potłukły....
    Mam nadzieję, że dojdzie do zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak to jest z rogatymi, niestety. Trzymam kciuki za gojenie. U mnie tez krew się leje często. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. hmy, biedna kózka... A może boksy powinny być skoro w nocy się tak łobzują?

    OdpowiedzUsuń
  12. ojej, nie dobrze się stało, dobrze że wiedziałaś jak zareagować, (ja bym nie wpadła że jodyną trza) Trzymam kciuki żeby było dobrze

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz.