poniedziałek, 24 czerwca 2013

Żegnaj Misiu witaj Maju....



Pożegnałam się z Miśką, mały urwis a już taki duży. Karmiona przeze mnie butlą taka wychuchana, wypieszczona właśnie adoptuje się z nowym stadem u Sabiny. Od wczoraj jest u mnie Maja. Miała być już w sobotę ale niestety samochód Jakuba odmówił posłuszeństwa nie daleko Częstochowy i zanim został dopchany na miejsce z załogą na tylnych siedzeniach to było już dość późno. Maja to bardzo spokojna koza bardzo przypomina mi Melę, te ich oczy i wygląd, mają ze sobą więcej wspólnego niż się spodziewałam. Maja przeszła ostatnio trochę dlatego też trzeba o nią zadbać indywidualnie czego Sabina nie mogła zrobić mając tak duże stado różnorakich zwierząt. W dużych stadach trudniej indywidualnie opiekować się pojedynczymi osobnikami. Maja była jakiś czas u znajomego Sabiny który ją bardzo zaniedbał, niestety nie każdy dba o swoje zwierzę tak jak powinien. Sabina chciała dla niej dobrze a że nie była wstanie bo  Maja nie dawała sobie rady w stadzie teraz będzie u mnie się kurowała. Ma apetyt więc jest na dobrej drodze ku lepszemu. Trzeba ją tylko podtuczyć bo chudziutka i poprawić jej psychiczne nastawienie do życia. Wygląda na smutną i zrezygnowaną ale u mnie dojdzie do siebie. To pewne!   Bardzo się zaprzyjaźniły z Tolą, ich powitanie wyglądało jakby się już wcześniej znały. Potarły delikatnie się swoimi pyszczkami, polizały i razem poszły do stajni. Tola stała i patrzyła jak jej nowa lokatorka wcina sianko i tak do dziś bez potyczek śpią obok siebie wtulone.

6 komentarzy:

  1. Czyli- jak zwykle- dużo się dziej u Ciebie :)
    Powodzenia nowej lokatorce :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie podobna do Luśki, tylko moja dzwoneczków nie ma. Wcale się nie dziwię że Cię ujęła :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie do Meli podobna. U ciebie szybko dojdzie do siebie. Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli to są dwie różne kozy? Nie rozróżniłabym. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. biedna ta Maja oby jak najszybciej doszła do siebie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak jak Twoja Maja, kilka spośród moich koni trafiło do mnie zaniedbanych i smutnych, ale szybko doszły do siebie. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz.