Od piątku pętałam się po domu smętnie z gorączką i zapaleniem tchawicy, ciężko było bo przecież miałam na głowie wszystko ale jak widać żyję i macham wam z drugiej strony monitorka :) Co nas nie zabije to nas wzmocni hihihi. Miedzy obowiązkami a plątaniną w gorączce szukałam sobie zajęcia by nie myśleć i o to kilka moich stworzeń ;)
Dostałam także dwa prezenty od wycieczkowiczów chyba za rekompensatę ;) Niezmiernie mi się podobają "u"strzelone w mój gust no nie ma co gadać.
Forma na ser...od dziś sery w pięknej formie :)
Na koniec Maciek w swoich dziwnych miejscach do spania mnie zadziwia hehehe no zobaczcie sami ;)
Witam nowych obserwatorów dziękuję za komentarze i życzę wam spokojnego tygodnia.
Maciek chce jechać na wycieczkę i zawczasu zajął już miejsce
OdpowiedzUsuńwspaniały piec...
OdpowiedzUsuńNawet nie próbuję zgadywać o co chodzi, ale zabrzmiało to złowieszczo... Żebyś się trzymała nawet nie życzę, bo widać że to robisz - ale... myśl czasem także o sobie, co..?
OdpowiedzUsuńI właśnie teraz zaczynam uczyć się myśleć o sobie :)
UsuńGóry piękne,kuchnia piękna i bardzo fajne Twoje prace:) Pozdrawiam D.
OdpowiedzUsuńwidoki super...ja tez mam sentyment do takiego wyposażenia kuchni...kiedyś zrealizujemy swoje marzenia ZOBACZYSZ :)
OdpowiedzUsuńa poza tym ślicznie Ci taca wyszła
a foremka na ser-rewelacja!
pozdrawiam
i dobrego dnia życzę!
Tą formę to ja bym chętnie ... no wiesz ... zazdrośnica ze mnie.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się i rób swoje.
Mam taki sam stół i zieloną ścianę w kuchni :-)
Moja droga, tytuł dał mi do myślenia a że doświadczenia trochę mam, bo stara juz baba ze mnie, to mogę Ci tylko powiedzieć, że kobieta jest zdolna do kompromisów i niestety zazwyczaj na tym cierpi :) A Ty silna babka jesteś to sobie poradzisz. A teraz masz jeszcze odskocznie w postaci decu to cie trochę zrelaksuje :)
OdpowiedzUsuńCo do kuchni ze zdjęć, to jest moje niedoścignione marzenie, bo w podmiejskim domu nie mogłam takiej urządzić, rodzina kręciła by nosem. Tak wyglądała kuchnia mojej babci! Ale jak kiedyś kupię starą, drewnianą chatę....
Mi się tez marzy taka stara chałupa :) gdzie kuchnia będzie średniowieczem :)
UsuńNo...Zaczęłam się martwić.
OdpowiedzUsuńA kot jest wspaniały :)
Hmm... Ten tytuł posta niezbyt optymistyczny... Więc napiszę po prostu - trzymaj się, życzę Ci siły. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie!! nie wiem jak to się stało,że dopiero dziś do Ciebie trafiłam ,ale lepiej póżno niż wcale:)Ja również mieszkam na wsi tylko takiej ,gdzie nikt już nie hoduje kur,krów wszystko ze sklepu nawet w sklepie jest stoisko z warzywami - masakra.A Twoje życie wygląda jak mój sen,moje marzenie:))Próbuję przekonać M do zakupu kilku kurek i kozy,ale ciężko mi idzie ,może na wiosnę jak przygotuje oborę na nowych mieszkańców się uda.Będę stałym gościem u Ciebie.A tak na marginesie miałam w letniej kuchni taki wielki piec chlebowy,uwielbiałam asystować babci jak piekła placki na święta wszystkie patelki na raz i co uczyniłam 17 lat temu ROZWALIŁAM go ,śni mi się ta głupota po nocach.Wytrwałości w dążeniu do celu i duuużo zdrowia!!!!POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńWitam Gosiu bardzo się ciesze że do mnie trafiłaś :) Co do snu hmmmm ja jak kupiłam ten dom był tu stary piec może nie taki fajny jak ten ze zdjęć ale te był niczego sobie no i szukaliśmy zduna po całej wsi i okolicach nie znaleźliśmy a ten się rozpadał więc go rozwaliliśmy. Okazało się ze zdun ale "tajny" mieszka po sąsiedzku do dziś nie mogę sobie tego wybaczyć. Mimo wszystko kiedyś będę miała taki piec żeby nie wiem co !! ehheh Pozdrawiam i zapraszam :)
Usuńkuchnia piękna. to jakiś góralski skansen?
OdpowiedzUsuńW Nidzicy w starym spichlerzu
OdpowiedzUsuń:)
kuchnia też w sferze moich marzeń..jak najbardziej ma być"wsiowa"..kamionka i forma na ser cudna...
OdpowiedzUsuń