Co można robić gdy za oknem pada deszcz....? - wylegiwać się pod kocem i oglądać dobry romans... :) Niestety z dzieciakami wylegiwanie nie wygląda już tak bajecznie, wtedy harce im w głowie, są marudne, płaczliwe ( tym bardziej że były ostro przeziębione). Trzeba było mieć oczy dookoła głowy... bo pomysły miały niezwykłe. Ja za to lubię posiedzieć, poczytać coś, podłubać i miedzy czasie patrzeć na harce kotów. :) Zwierzaki zawsze działają na mnie uspokajająco.
Dziś już pogoda ładna, ziemia wchłonęła szybo dużą ilość wody po takiej suszy. Trawa ożyła, na ogrodzie widać gołym okiem jak szybko rosną dynie. Ja dziś zerwałam ostatnie śliwki , wieczorem gdy wszyscy będą słodko spać będę je drylować i zamrażać na zimę.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Luna zmieniła się nie do poznania już nie zostało nic z tej lękliwej, przestraszonej własnym cieniem suni, wyleguje się przed domem wariuje na deszczu. Już nie boi się podniesionego głosu gdy coś zbroi czy hałasu przydomowej ulicy. To tak jakby czas zatrzymał się wiosną i na nowo wszystko poznawała. Jedyna rzecz jaka mnie denerwuje w niej to to, że nauczyła się szczekać co dla tej rasy rzadkość. Ujada całymi dniami pod bramą, ludzie się jej boją a ja wciąż się dziwię jak szybko doszła do siebie u nas :)
Pochłania mnóstwo jedzenia i widać po niej służy jej wiejskie życie. Jej ulubionymi przysmakami jest jabłko i marchewka :) I oczywiście ser czego jej odmówić nie mogę :)
Pilnować dom to jej zadanie bo jako pies pasterski jak na razie nie pełni roli. Uważam, że to za wcześnie na tresurę ma to dla niej być zabawa a na to po prostu potrzeba czasu :)
Przez weekend odnowiłam stara wagę którą dostałam od babci, oczywiście zapomniałam zrobić zdjęcie przed ale znalazłam jedno stare....
a teraz wygląda tak......
Pozdrawiam wszystkich serdecznie! Witam nowych obserwatorów i dziękuje za Wasze wspaniałe wsparcie i miłe komentarze !!!
Piękny ten mały rudasek. A u nas znów małe kotki. Przed terminem sterylizacji kotka zachorowała i niestety mogła tylko dostać zastrzyk hormonalny aby dokończyć leczenie. Musiała juz wtedy być w ciąży go 2 dni temu urodziła zdrowe 2 kotki.
OdpowiedzUsuńA Luna wyrosła na wspaniałego psa, fajnie że nabrała odwagi bo strachliwe psy potrafią być niebezpieczne jak sie boją.
Z tym szczekaniem to jednak coś dziwnego i chyba ma coś wspólnego z pilnowaniem swojego terenu. Moja Frajda nigdy w bloku przez 3 lata nie szczekała. A po przeprowadzce nauczyła się i po pierwszym dniu ujadania na sąsiadów odpalających petardy, dostała zapalenia gardła.
Teraz szczeka tylko jak widzi inne psy za ogrodzeniem albo słyszy jak ujadają.
Coraz bardziej mi się podoba dawanie nowego życia staruszkom :)
OdpowiedzUsuńSuńka nauczyła się szczekać od innych psów. Taka wsiowa, psia uroda. A tresować do pasterstwa radzę jak najszybciej. Okrzepła już u Was ;) Tylko kto to będzie robił? Pewnie znów Ty :D
Ludka dobrze zgadłaś :) Chce się tym zająć musze tylko poszukać info jak to dobrze zrobić :) Co do "Nowego Życia " hehhehe oj dają mi popalić ;)
Usuńładnie odrestaurowałaś Monia wagę ...
OdpowiedzUsuńmoje kocurki smutne i niestety nie chcą się bawić ... zwieszone mają kinole... przeżywają stratę Kidy;
tylko co wróciłam z poszukiwań ... dalej nic
Trzymam kciuki by się znalazła....
Usuńdzięki!!- za wagę mi też się podoba nabrała takiej klasy :)
Witaj Monika:)) Nic tak nie poprawia nastroju jak widok bawiących się kociaków:))
OdpowiedzUsuńPiesek też jest bardzo ładny, taki dorodny i wyjątkowej urody:)) Szkoda,że kocurek sie zgubił ale mam nadzieję,że może jeszcze wróci do domu. nie martw się.
Najgorsze że nie wiadomo gdzie jest, taka nie pewność czy mus ie coś złego nie dzieje.... :(
UsuńLuna piękny pies. Jak wszystkie zwierzaki u ciebie zresztą. :-) Moja psinka ciężko zachorowała na babeszjozę pomimo ochrony kropelkowej. Wczoraj pierwsze objawy, dziś wizyta u weta, dostała wszystkie leki włącznie z groźnym imizolem i Maja leży bez życia. Ma bardzo złe wyniki krwi i żółtaczkę na dodatek. Nie wiem co zrobię jak nie przeżyje... kto będzie ze mną kozy ganiał??? :-(
OdpowiedzUsuńBardzo Ci współczuje mam nadzieje, że wyjdzie z tego, a pewna jesteś weta?
Usuńszkoda kociaka może jeszcze wróci..mój niestety odszedł na zawsze...
OdpowiedzUsuńale zwierzaki się wpasowały w tło :) hihi
OdpowiedzUsuńA sunia-dobrze się u Was czuje to i charakterek pokazuje :)
ale waga superaśna!!
pozdrawiam