Był wczoraj weterynarz, zbadał Melę. Zostawił dwa zastrzyki do wymienne które miałam zaaplikować . Jeden wczoraj na wieczór po udoju drugi dziś też na wieczór. Przekonywał mnie, że to pomoże, nie wiem już od ponad tygodnia mnie tak przekonuję a ja wciąż sprawiam jej ból.Problem w tym, że na Polskim rynku nie ma niestety zastrzyków dla kóz są tylko dla krów więc igła jest za gruba , wchodząc w strzyk po prostu ją to boli. Nie mam wyboru i teraz tylko czekam jaki przyniesie skutek to leczenie. Ogólnie Melcia czuję się dobrze trochę nieszczęśliwa bo w oborze ale póki zapalenie nie zejdzie nie mogę jej wypuszczać. Dziś w mleku było już mnie grudek więc temperatura spada.Mimo leków dużego postępu nie ma.....
Kwoczka została na etapie 2 piskląt wyciągnęłam wczoraj martwe pisklęta które się wykluły i padły. No nic trzeba jakoś iść do przodu trzecia kwoka siedzi więc jest szansa że będzie ponad 10 nowych kurek.
Na domiar kłopotów dziś się rozchorowałam i wszystko wskazuje na zapalenie oskrzeli. Będzie mi teraz bardzo trudno ogarnąć wszystko będąc chora z gorączką plus dzieci. W sumie zawsze jak zachoruję musze radzić sobie sama..... No to mam teraz wyzwanie że hohho .....
Tęsknie już za moimi postami pełnymi radości i wiary.....
Głowa do góry! Pamiętaj, że najciemniej jest zawsze tuż przed wschodem słońca.
OdpowiedzUsuńWięc już lada chwila i znowu będziesz tryskać radością razem z Melą!
Pozdrawiam. Trzymaj się ciepło.
Myślę, że niedługo będzie u Ciebie z górki :)
OdpowiedzUsuńNo bo ile można tak ciągle pod wiatr?
Trzymaj się i nie dawaj złemu nastrojowi. To ważne.
Nie przejmuj się !wszystko będzie dobrze:)Wszystko co złe minie i znów zaświeci dla Ciebie słońce!!!!Zdrówka życzę :)
OdpowiedzUsuń..Jak miło Cię znowu powitać
OdpowiedzUsuń..pocieszyć,pozdrowić,
..poklikać
..o zdrówko dzisiejsze popytać
..przyjaźni pozwolić rozkwitać
..Humorku Ci życzyć dobrego
..przeżycia dnia wspaniałego
..miłości doznawać od wszystkich
..radością dzielić się z bliskim