Doiłam kozy i tak mnie naszło. Co ja mam robić z tym mlekiem?. Taka prawda... smutna jest ,że klienci się nie zgłaszają po mleko ani sery jakoś mnie delikatnie mówiąc olali.... Jestem w kropce zwierzę musi na siebie zarabiać ja wszystko kupuję, dokładam. Nadzieja, że zacznę zarabiać sobie na mleku i serach runęła jak bańka mydlana. Teraz mam takie ilości mleka, że nie jesteśmy wstanie tego przejeść. Zeszłam z ceny, rozwiesiłam w pobliskiej wsi ogłoszenia, dałam ogłoszenie do gazety plus na necie na kilku portalach społecznościowych i w ogłoszeniach. I co dalej ??? Nic!! cisza kompletna :( Myślałam o rozwieszeniu kilku jeszcze przy szkołach, przedszkolach.... może się uda .... Staram się jak mogę a mi nie wychodzi....
Niby taka moda na Eko mamy na Eko bobasy na Eko życie a ludzie nie chcą kupić tego co najlepsze... smutne ale prawdziwe. Myślę, że jeśli mieszkałam bym bliżej Częstochowy może było by łatwiej a tak......lipa :( Ehhhh trzeba przecież myśleć nad rozwojem ale jeśli mam coś rozwijać muszę szukać klientów. Dostałam ostatnio kilka rad na rozwój ale nie wiem... czuje gdzieś hamulec jakoś nie umiem przejść tego. Mimo wszystko jest ryzyko trzeba było by za inwestować a dodatkowego grosza w kasie to ja nie mam. Ledwie dajemy radę za pomocą rodziny i ich wsparcia na remonty ciągnące się 4 lata a co jeszcze na spore inwestycje. Miałam wielkie plany na studium weterynaryjne ale muszę się niestety wstrzymać jeszcze rok .... no cóż tanie nie jest ,a ja muszę myśleć o dzieciakach zaczyna się teraz przedszkole co chwile jakieś książki tu 100 zł tu 50 zł a tu wyprawka po 50 zł i tak do kupy zbiera się sumka nie mała..... Ciężko organizować wszystko tak by było dobrze... gdy się ma jedną pensje i brak dodatkowych zarobków.....
nic nie mów o finansach ...
OdpowiedzUsuńmyślę Moniko, że przed świętami każda z nas zamówi ser ... a może i szybciej ? ...
tylko zareklamuj się ... napisz ile jaki kosztuje !
do dzieła ...
Może nie szukaj detalicznych odbiorców.
OdpowiedzUsuńMoże restauracje, sklepy, bazary będą zainteresowane. Obok mnie jest "Żółty Cesarz". Sklep 100% eko. Wyślij majla z ofertą. Ponegocjuj cenę . Powodzenia :*
Myślałam o tym ale niestety by sprzedawać sery mleko do sklepów czy restauracji musze mieć certyfikat czyli zgodę na sprzedaż do tego potrzebne są zezwolenia, specjalne warunki sanitarne jak oddzielny budynek w kafelkach z chłodnią itp. tylko na użytek przetwórstwa. Jeśli miałabym to robić koszty zwróciły by się gdybym miała duże stado.
Usuńkurcze , no ja bym była na pewno twoją wierną klientką, ale dlaeko do Ciebie....a pocztą to chyba sera się nie da wysłac ?? :))
OdpowiedzUsuń:) podpuszczkowe da się bez problemu ponieważ wysłałabym ci w solance heheh :)
UsuńSzkoda tylko że w okolicy nie ma chętnych na te pyszne sery... ludzie wciąż myślą stereotypowo że kozi jest beee i śmierdzi .... hehhehe
OdpowiedzUsuńSery są pychotka i mleko tez. A swoją droga mozesz się umówić z kims na odbiór od kierowcy np. PKS
OdpowiedzUsuńW Warszawie i większych miastach w soboty i niedziele sa eko bazarki. Mozesz poszukać sprzedawców i im sprzedawać. Cene masz super. w Warszawie chodzą po ponad 40 zł za kg.
Usuńno u mnie tez była taka cena ale nie te realia nie te zarobki w moim rejonie by kogoś było stać. Kurcze u nas nie ma takich eko bazarów cholera jakaś dziura w tej Częstochowie hihihihi ale popytam może o czymś nie wiem
OdpowiedzUsuńPrzy większej ilości to zawsze mogę dowieść musi tylko ktoś być chętny w tej kwestii wystarczy jeden dobry klient który z przyprowadzi nowych...
OdpowiedzUsuńnasunęła mi sie myśl aby podpowiedzieć, a mianowicie moja sąsiadka która również ma kozy / wspominałam / i miała ten sam problem ze zbytem przetworów w tym roku widzę że rozmnażają kozy i malutkie sprzedają, w sobotę był samochód za samochodem
OdpowiedzUsuńCzyli stawia na sprzedaż młodych koźląt? ale na ubój czy do hodowli ?
UsuńJest sporo chętnych na koźlinę. Można zaglądać do wędliniarzy polskich, albo na wędliny domowe i się zareklamować. Zresztą można tam spotkać ludzi, którzy cenią sobie naturalne produkty bez pytania o certyfikat. W ostateczności znaleźć producenta, który już wyrobił sobie klientelę i sprzedawać mu, aby (niestety) ze swoim zyskiem sprzedał dalej. Dojście do restauracji bez certyfikatu trzeba znaleźć "po znajomości". Potem zostaje jeszcze internet - może Allegro? Najtrudniej zacząć - znaleźć chętnych w mieście takich żeby pocztą pantoflową zareklamowali znajomym. Z całego serca życzę powodzenia.
OdpowiedzUsuń